W sierpniu tego roku miałam okazję wziąć udział w szkoleniu dotyczącym zastosowania metody CLIL w pracy w szkole(Content and Language Integrated Learning). Było to szkolenie zarówno dla anglistów jak i nauczycieli innych przedmiotów. Szkolenie odbyło się w Dublinie
i trwało 2 tygodnie.
Chciałabym bardzo zachęcić tych, którzy nie mieli jeszcze okazji wyjeżdżać na szkolenia tego typu. Atutem tego wyjazdu było to, że w 14-osobowej grupie można było spotkać Węgrów, Niemców, Bułgarów, Hiszpanów, Szwedów a nawet Japończyków, więc okazji do rozmowy
w języku angielskim było wiele! Jeśli ktoś obawia się, że słabo posługuje się językiem angielskim, zapewniam, że różnorodny poziom języka uczestników pozwalał każdemu znaleźć równych sobie i przełamywać swoje opory.
Podczas kursu zapoznałam się z metoda CLIL od strony teoretycznej,polegającą na zastosowaniu języka obcego w nauczaniu treści z innych przedmiotów. Ponadto zaprezentowano kilka przykładowych zajęć z różnych przedmiotów i dla różnych grup wiekowych. Zajęcia obejmowały też warsztaty, podczas których uczestnicy w grupach opracowywali lekcję z wybranego przedmiotu. W każdej grupie byli zarówno angliści jak
i nauczyciel przedmiotu, z którego lekcję opracowywano. Efekt końcowy pracy każdej grupy został udostępniony pozostałym uczestnikom. Wszystkie zajęcia oparte były na wykorzystaniu nowatorskich technik TIK – część z nich była mi już znana, ale też wiele nowego się nauczyłam.
Zajęcia odbywały się w Alpha College of English w centrum Dublina. Przy wygodnym zakwaterowaniu – około 5 minut pieszo od koledżu – można było z łatwością korzystać ze wszystkich oferowanych zajęć, w tym także z zajęć dodatkowych, spoza ścisłego tematu kursu. Codziennie po południu poznawaliśmy miasto, jego ciekawe zakątki, historię, ludzi i kulturę. Zwiedziliśmy liczne muzea, galerie, ważne dla historii Irlandii punkty miasta. Wszędzie towarzyszył nam przewodnik. Poza tym uczestniczyliśmy we wspólnym wyjściu do pubu, gdzie skosztowaliśmy słynnego Guinnessa. Były też tańce irlandzkie. Łatwo nie było, bo po raz pierwszy poczułam, jak szybko trzeba się poruszać, by nasz taniec choć odrobinę przypominał typowy irlandzki riverdance. Międzynarodowe towarzystwo i dużo zabawy – tak bym to podsumowała. Weekend był okazją do wypadów w malownicze okolice Dublina
z wrzosowiskami, jeziorami i niesamowitymi ścieżkami widokowymi wzdłuż brzegu morza.
Szczerze polecam wam wszystkim takie wyjazdy. Zapewniam was, że nawet, jeśli zabierają wam trochę wakacji, wnoszą wiele w wasz warsztat pracy, pomagają w podtrzymaniu płynności języka (to do anglistów), pomagają w przełamywaniu się i odświeżeniu języka
z czasów liceum (to do nauczycieli innych przedmiotów) umożliwiają wymianę doświadczeń
i nawiązanie kontaktów z nauczycielami i ich uczniami w innych krajach i oczywiście otwierają nas na świat. Zawsze po takim wyjeździe tak dobrze mi się mówi do uczniów po angielsku, mam zawsze sporo ciekawych i nowych pomysłów na zajęcia, chce mi się coś zmieniać w mojej pracy na lepsze. Wiadomo, że w ciągu roku szkolnego nasz język jest trochę ograniczony do tego, co mogą zrozumieć uczniowie, zwłaszcza, gdy się pracuje tylko
w szkołach podstawowych. Taki wyjazd naprawdę może wam pomóc w wielu aspektach.
A ileż to doświadczeń związanych z ludźmi i kulturą Irlandii będę mogła przekazać moim uczniom – to nie to samo, co wiedza wyczytana w książkach – to spotkanie z Irlandią na żywo!
No i trochę wakacyjnie też tam było przecież…
Wybrany kurs, podróż, zakwaterowanie oraz wyżywienie są z reguły w całości opłacane ze środków projektu Erasmus Plus więc nie ponosicie kosztów takiego wyjazdu.
Serdecznie polecam! B.Frankowska.